Feedback – czy to brzydkie słowo?
Mogę o sobie śmiało powiedzieć, że jestem, w pozytywnym sensie, uzależniona od feedbacku. Uwielbiam zarówno dowiadywać się od ludzi, jak im się ze mną pracuję, co we mnie cenią (a co niekoniecznie) i co ich zdaniem mogłabym robić częściej/rzadziej/inaczej, jak i przekazywać ludziom informację zwrotną, która może ich wesprzeć w ich rozwoju.
Ferdback jako prezent…
Lubię myśleć o feedbacku, że jest to prezent, który należy spersonalizować i dawać umiejętnie. Chociaż jak wiadomo prezenty nie zawsze wywołują uśmiech na twarzy, ale mogą być nietrafione i naszą pierwszą myślą jest: „Komu ja mogę to przy najbliższej okazji dać, żeby się tego pozbyć?”.
Dlatego nie ukrywam, że na książkę „Feedback (i inne brzydkie słowa) polowałam od momentu, kiedy tylko o niej usłyszałam. Cóż mogę napisać – absolutnie się nie zawiodłam.
Autorki, czyli M. Tamra Chandler i Laura Dowling Grealish, po pierwsze zwracają uwagę na najczęstsze błędy i wciąż utrwalane mity wokół feedbacku, z powodu których, co tu dużo ukrywać, nie cieszy się on najlepszą sławą.
Bo czy nie zdarzyło Ci się iść na spotkanie z szefem będąc pełnym obaw, kiedy wiedziałeś, że będzie on oceniał Twoją pracę i komentował Twoje wyniki?
I czy na hasło „ocena roczna” nie reagowałeś alergicznie, wiedząc, że są to przede wszystkim liczne formalności i wklepywanie wielu obowiązkowych „formułek” do systemu, w wyniku których zostaniesz zakwalifikowany do grupy pracowników, którzy radzą sobie świetnie / dobrze / przeciętnie / muszą się poprawić?
A takiemu podejściu jak wszyscy wiemy brakuje zindywidualizowanego podejścia i ludzkiej twarzy.
Co ja najbardziej zapamiętałam sobie z tej książki?
Przede wszystkim to, że informacja zwrotna powinna być udzielana ciągle, regularnie, w sposób niesformalizowany i po prostu zawsze, kiedy poczujemy taką potrzebę.
I nie jest to zadanie, które należy wyłącznie do menedżerów, którzy „mają pod sobą ludzi” – jest to zadanie, które należy do absolutnie każdego.
I nie ma tu znaczenia ranga, stanowisko, liczba lat doświadczenia czy staż w firmie.
Nie otrzymujesz feedbacku, a bardzo chciałbyś? W takim razie powinieneś wykazać się proaktywnością i stać się, jak to określają autorki książki „poszukiwaczem”.
Bo w kontekście feedbacku, możesz występować w roli nadawcy, odbiorcy, ale też właśnie poszukiwacza. I poszukiwacz różni się od odbiorcy tym, że on o informację zwrotną aktywnie zabiega.
Ważna jest tu otwartość i odwaga na wszystko co usłyszysz, bo przecież, żeby móc się rozwijać i wciąż wzmacniać swoje mocne strony, nie potrzebujesz słuchać samych pochwał i komplementów.
Jeśli jesteś liderem, jak podkreślają autorki, powinieneś dawać dobry przykład i z odwagą i pokorą pytać o informację zwrotną ludzi, z którymi pracujesz.
Prosząc o feedback jasno sprecyzuj swoje oczekiwania
Bardzo wartościowa wydaje mi się też wskazówka o tym, aby prosząc o feedback jasno precyzować swoje oczekiwania.
Jeśli zadasz bardzo ogólne pytanie w stylu: „Jak Ci się ze mną pracuje?” zapewne uzyskasz bardzo powierzchowną i mało wartościową odpowiedź.
Doprecyzuj więc na czym Ci konkretnie zależy – czy chcesz wiedzieć, jak druga strona ocenia jakość pokazywanych przez Ciebie na spotkaniach prezentacji? A może pracujesz ostatnio nad umiejętnością jasnego i klarownego przekazywania wiedzy i chcesz się dowiedzieć, czy udaje Ci się robić postępy?
Kolejna kwestia to to, by dać swojemu rozmówcy czas – poproś, żeby poobserwował Cię przez na przykład miesiąc, zwracając uwagę na kluczowe dla Ciebie obszary, spisał sobie wszelkie obserwacje i podzielił się nimi na spotkaniu, którego datę wspólnie ustalicie.
Błędy w feedback-u
Niewątpliwą wartością książki jest też nawiązanie do najczęściej powtarzanych błędów i to, że zostaje nam objaśnione czarno na białym, czemu dane podejście nie przyniesie oczekiwanego rezultatu.
Przykładem może być tu wciąż dość powszechnie stosowana „kanapka” (którą autorki określiły mianem „bullshit sandwich”) gdzie słowa pochwały przeplatamy słowami krytyki.
Co dzieje się na końcu tak prowadzonego spotkania?
Odbiorca informacji zwrotnej albo wychodzi z niego zmieszany i kompletnie nie wie o co nam tak naprawdę chodziło i jakie powinien podjąć dalsze kroki, albo traci do nas zaufanie, bo odczytuje nasz zabieg jako formę swoistej manipulacji. A żeby druga strona feedback chciała w jakikolwiek sposób wdrożyć i wziąć z niego coś dla siebie zaufanie jest absolutnie kluczowe.
Aby nie zdradzać za wiele wspomnę jeszcze o tym, że z książki dowiadujemy się bardzo wiele o cechach dobrego feedbacku, a najważniejszą z nich jest to, że musi on być „wyostrzony”.
Jeśli mówisz komuś: „Dobra robota!” czy „Fajna prezentacja!” jest to z pewnością miłe. Ale o ileż bardziej wartościowe byłoby doprecyzowanie co konkretnie chcesz docenić, co Ci się spodobało i co jest mocną stroną danej osoby?
Takie konkrety można naprawdę świetnie wykorzystać w przyszłości i, co ważne, taką informację zwrotną, choćby bardzo krótką, można zapamiętać na długie lata. Zapamiętać i przywoływać w momentach, gdy brak nam motywacji i wiary we własne możliwości.
A jeśli więc wydawało Ci się, że informacji zwrotnej udzielać powinni tylko liderzy, albo że jest to temat, nad którym nie ma co się szczególnie rozwodzić, z pewnością spodobałyby Ci się konkretne przykłady rozmów feedback-owych przytoczone na końcu książki.
To jak – chcesz stać się mistrzem udzielania informacji zwrotnej oraz proszenia o nią we właściwy sposób? Jeśli tak, to na pewno jest to pozycja, po którą warto sięgnąć w nadchodzącym okresie świątecznym. I doskonały pomysł na prezent!
Książkę otrzymaliśmy od wydawnictwa MT Biznes. Znajdziecie ją tutaj: mtbiznes.pl/produkt/feedback-i-inne-brzydkie-slowa
reklama własna