Hackathon bez porażek w 5 krokach!
Masz problem, z którym Twoja firma nie może sobie poradzić? Szukając rozwiązania coraz częściej słyszysz słowa: start-up oraz hackathon? Sprawdź, jakich błędów unikać i na co zwracać uwagę, gdy organizujesz maraton programistyczny.
Zacznijmy od zdefiniowania pojęć. Start-up to świeżynka na rynku. Mała firma, która najczęściej dąży do szybkiego wzrostu, a jej przewagą konkurencyjną jest nowoczesna technologia i niezłomna wiara kilku osób, że ich produkt jest rozwiązaniem jakiegoś problemu. Hackathon, to z kolei wielogodzinny wyścig z czasem dla gości, którzy dogadali się z komputerem – by robił co mu każą. W efekcie uczestnicy z wypiekami na twarzy kodują, by w kilka chwil stworzyć działający prototyp, a biznes na widok efektów przeciera oczy ze zdumienia.
#wymaganiadlakodowania
Najczęstszy błąd w organizowaniu hackathonu zaczyna się na długo przed samą imprezą. Załóżmy, że firma A chce rozwiązać określony problem. W tym celu zaprasza do współpracy start-upy, które dzięki swej dynamice szybko adaptują się do otoczenia biznesowego. Założenie jest jak najbardziej zasadne. Tyle, że zanim przystąpimy do rozwiązywania problemu musimy go dobrze poznać.
To oznacza, że przed imprezą należy nie tylko zdefiniować problem naszego przedsiębiorstwa, ale też zrobić dokładną analizę konkurencji i sprawdzić trendy rynkowe. Dopiero na tej podstawie powinien powstać opis zadania konkursowego.
Oczywiście można założyć, że rynek zna już odpowiedzi na nasze bolączki i wystarczy zrobić kopiuj / wklej istniejącego rozwiązania. Pytanie co chcemy leczyć – objawy czy prawdziwą przyczynę naszego problemu?
#szukaniesojusznika
Zadanie numer 1 zostało wykonane. Wiemy z czym i dlaczego nasza firma ma problem. Jak znaleźć odpowiednie start-upy? Co prawda wielu dużych graczy ma już wewnętrzne inkubatory przedsiębiorczości lub zespoły zajmujące się cyfrową transformacją firmy. Jednak, jeżeli nie posiadamy takich zasobów wewnątrz organizacji, to nie ma co liczyć na reklamę. W ten sposób otrzymamy raczej przypadkowych kandydatów i chociaż może się to okazać strzałem w dziesiątkę, to ryzyko jest duże.
Do szukania uczestników warto zaangażować zewnętrzny inkubator przedsiębiorczości lub firmę, która zna rynek i pomoże znaleźć odpowiednie start-upy. Dzięki temu podczas imprezy będzie można skupić się na zaadoptowaniu już istniejących rozwiązań do naszych potrzeb.
Takie podejście generuje może dodatkowe koszty, ale pozwala utrzymać we względnych ryzach zakres, budżet i czas, gdy zwycięski projekt wejdzie w fazę implementacji.
#świeżakrew
Hackathony to rewelacyjna okazja do podniesienia energii pracowników w dużej firmie. W przypadku ich zaangażowania często wytwarza się obawa o dotychczasowe miejsca pracy oraz pewien naturalny opór przed zmianą. Warto jednak dołożyć wszelkich starań, by zachęcić pracowników do udziału w tej imprezie.
Dlaczego? Ponieważ ludzie lubią być docenieni. Czują się dobrze, gdy mogą wykazać się swoją ekspertyzą. Ponadto, pracownicy (szczególnie dużych firm) mogą czuć się przytłoczeni procedurami, regulacjami i rozpasanymi strukturami organizacyjnymi, z którymi zmagają się na co dzień.
Start-upy dadzą im powiew świeżości i pozwolą też dostrzec swoją wartość i wiedzę, wypracowaną przez lata. Zderzenie tych dwóch światów pozwala nabrać perspektywy oraz realnie ocenić plusy i minusy pracy po tych dwóch stronach barykady.
#takamojarola
Szykując imprezę warto zastanowić się nad tym kto powinien pojawić się w dniu eventu, by dostarczyć uczestnikom niezbędnej wiedzy. Tutaj należy wyraźnie rozróżnić rolę mentora i eksperta.
Mentorem może być osoba lub firma związana z organizatorem. To może być wsparcie w zakresie przygotowania wystąpień publicznych – intonacji głosu, prezentacji, radzenia sobie ze stresem.
Ekspertem warto mianować pracowników wewnętrznych i to koniecznie z różnych obszarów. Prawnik, analityk biznesowy, pracownik działu sprzedaży, architekt czy programista z ramienia organizatora, będzie mógł realnie wesprzeć uczestników, którzy w trakcie maratonu mają przecież znaleźć sposób na wsparcie tej konkretnej firmy.
#środowiskopracy
Załóżmy zatem, że mamy świetnie przygotowaną analizę, jasno zdefiniowane wymagania i zaangażowanych ludzi. Zadbajmy o środowisko pracy. Tutaj chodzi o bazę danych, sieć, organizację stanowiska pracy oraz przygotowanie wytycznych do finalnej prezentacji.
Jeżeli pracujesz w dziale kadr lub marketingu i w ramach wykonywanych obowiązków powierzono Ci organizację takiego wydarzenia, to jasne, że nie musisz się znać na wyżej wymienionych kwestiach. Tylko pamiętaj, żeby potwierdzić je z administratorem sieci lub działem IT.
Nieważne, gdzie odbędzie się to wydarzenie, jak zbierzesz w jednym pomieszczeniu 100 programistów to sam światłowód Ci nie pomoże… A jeżeli robimy maraton dla fanów kodowania, którzy potrafią nie spać w nocy, by napisać dla nas działającą aplikację, to nic nie zirytuje ich bardziej niż niezabezpieczone kwestie techniczne. I nawet najlepsza pizza nie zniweluje niesmaku, który zostanie po tego typu wpadkach.
Podsumowując: organizując hackathon zadbaj o poniższe 5 spraw. Spełnienie tych prostych kroków może nie zagwarantuje w 100% sukcesu, ale z pewnością zmniejszy ryzyko porażki.
- Zdefiniuj problem, który chcesz rozwiązać i przygotuj rzetelną analizę
- Znajdź wsparcie w szukaniu odpowiednich start-upów
- Zaangażuj swoich pracowników
- Określ role uczestników imprezy
- Zadbaj o kwestie techniczne
Powodzenia!
Sara Legawiec
Sara Legawiec – z zawodu analityk systemowy. Organizatorka warszawskiej edycji BNP Paribas International Hackathon 2016 oraz mentor kolejnej edycji tego wydarzenia. Na swoim koncie ma również wsparcie uczestników w trakcie takich wydarzeń jak: Cannon Hackathon 2018 oraz VR Hackathon 2016.